W październiku 1980 r. Krzysztof Stasiewski wprowadził mnie do
Konfederacji Polski Niepodległej. W strukturach tej formacji zajmowaliśmy się
malowaniem na murach symboli KPN plus logo Polski Walczącej. Naszą działalność
można podzielić na akcje dzienno-popołudniowe legalnie przeprowadzone za wiedzą
i zgodą Zarządu Regionu oraz tzw. nocne – robione na konto KPN.
(...)
Do sztandarowych akcji poznańskiej młodzieżówki KPN należało przeprowadzenie w
dniach święta 3 Maja i 11 listopada wywieszenia na poznańskim Bazarze Flagi
Narodowej z logo KPN. Akcję tę wykonaliśmy m.in. z Stasiewskim, Romanem
Chmielowcem. Doprowadziłem również do spotkania członków poznańskiej
młodzieżówki KPN z Piotrem Walerychem, (wówczas działaczem Ruchu Młodej Polski)
który miał dobre kontakty z Majką Moczulską, gdyż wówczas poznańska organizacja
działała samodzielnie bez kontaktu z Warszawą. Na święto Niepodległości
przygotowaliśmy się bardzo dobrze i na manifestacji zorganizowanej przez ZR
"Solidarność" Wielkopolska, utworzyliśmy własną silną kolumnę. Wspólnie z
Szymonem Łukasiewiczem, Stasiewskim, Pawłem Waliszewskim (później spotkałem go
już w działaniach m. in. Solidarności Walczącej) nieśliśmy olbrzymi transparent
o długości ok. 6 m w barwach narodowych z logo KPN. W kolumnie KPN oprócz nas
uczestniczyły nasze dziewczyny m.in. Beata Bieganek (moja przyszła żona).
(...)
Wspólnie z Chmielowcem chcieliśmy dalej aktywnie walczyć z komuną. Próbowaliśmy
skontaktować się ze Stasiewskim, ale jak się okazało został on internowany.
Adresu Łukasiewicza nie posiadałem. Nie mając kontaktu z żadną organizacją
antykomunistyczną, utworzyliśmy własną pod nazwą Liga Antykomunistyczna. W jej
skład weszli: Chmielowiec, Piotr Osuszkiewicz, Rafał Budzyński, Ewa Bieganek i
Beata Bieganek. Nastawiliśmy się na wykonywanie małego sabotażu oraz akcje
ulotkowe. Cały czas szukaliśmy kontaktu z którąś z organizacji podziemnych.
Malowaliśmy na murach napisy o treści: "Solidarność żyje" i symbole Polski
Walczącej m.in. na elewacji Komitetu Wojewódzkiego od strony ul. Kościuszki (po
naszej akcji wystawiano tam wartę MO), na Fredry przy technikum kolejowym, na
murach wiaduktu na ul Poznańskiej. W drukarni UAM wykonaliśmy stempel o treści:
"Polska Walczy", "Polaku pracuj powoli", "Solidarność żyje", "wrona skona i orła
nie pokona". Mając nieograniczony dostęp do papieru, czarnej farby drukarskiej i
czcionek wykonaliśmy wiele setek małych ulotek o krótkiej treści. Dla zatarcia
śladów (skąd wyszły duże ołowiane czcionki) musieliśmy je lekko podniszczyć
poprzez młotkowanie wypukłości tychże. Wydrukowane ulotki rozrzucaliśmy na
dworcu PKP i PKS w Poznaniu oraz w pociągach relacji Poznań - Opalenica, Poznań
- Murowana Goślina. Dużą część ulotek rozsypaliśmy na klatkach schodowych w
wieżowcach na osiedlach winogradzkich w Poznaniu. Dwukrotnie w listopadzie i
grudniu 1982 rozrzucaliśmy ulotki pod rondem Kaponierą.
W sierpniu 1982 w Kamińsku koło Murowanej Gośliny na drodze dojazdowej do
osiedla działek rekreacyjnych (Floryda) wykonaliśmy napisy: "Solidarność żyje" i
symbol Polski Walczącej. W lipcu 1983 akcję ponowiliśmy. W obu akcjach
wykonawcami napisów byli: Chmielowiec, Osuszkiewicz i ja. Na czujce stali Rafał
Budzyński, Ewa Bieganek i Beata Bieganek. Oczywiście wszystkie napisy wykonywane
przez nas były szybko zamalowywane przez MO i SB, ale jaka była nasza radość,
gdy na miejscach zamalowywanych i obok powstawały nowe napisy wykonywane przez
inne osoby. Myślę, że byliśmy pionierami malowania symbolu Polski Walczącej w
stanie wojennym w Poznaniu.
Z symbolem Polski Walczącej wiąże się także moja działalność w Solidarności
Walczącej.
A moja przygoda z tą organizacją podziemną rozpoczęła się pośrednio poprzez K.
Stasiewskiego, który to, będąc jeszcze internowany (już podczas swojego pobytu w
szpitalu w Gnieźnie) począł montować podziemną organizację w Poznaniu.
Odwiedziliśmy go wspólnie z Chmielowcem i Beatą Bieganek w szpitalu. Spotkaliśmy
tam Łukasiewicza. Stasiewski mając kontakt z Frankiewiczem pomagał w budowie
poznańskiej siatki SW. Informowałem wtedy Stasiewskiego, że mamy już
zorganizowaną małą konspiracyjną grupę, on jednak kazał nam czekać. Jedną z
pierwszych akcji SW w Poznaniu było ustawienie 31 października 1983 na cmentarzu
junikowskim brzozowego Krzyża w dolince katyńskiej. Wcześniej przygotowaliśmy
tablicę z tekstem "Ofiarom Katynia, reżimu - rodacy". Uczestnikami tej akcji
byli: Łukasiewicz, Ryszard Ł. (nazwisko znane Łukasiewiczowi) i piszący te
słowa.
Na początku grudnia 1983 w mieszkaniu Łukasiewicza przy ul. Głogowskiej w
obecności Frankiewicza (którego poznałem wcześniej podczas akcji kolportażowo -
informacyjnych w 1981) Chmielowiec i ja złożyliśmy rotę przysięgi SW.
Wiedzieliśmy wówczas, że jest to najbardziej radykalna organizacja podziemna w
ówczesnej Polsce, nastawiona na bezkompromisową walkę z ustrojem i aparatem
policyjnym reżimu. Sama rota przysięgi wzorowana była na tekście przysięgi
akowskiej. Bardzo nas podbudowywało, że staliśmy się żołnierzami konspiracji SW.
Podczas tego spotkania stwierdziliśmy wspólnie z Chmielowcem, że najbardziej
będzie nam odpowiadało zorganizowanie i prowadzenie drukarni SW, co podchwycił
Frankiewicz. Chmielowiec nadal miał nieograniczony dostęp do papieru i czarnej
farby drukarskiej. W 1983 r. w moim domu w Kamińsku (k. Murowanej Gośliny) w
piwnicy urządziliśmy drukarnię Solidarności Walczącej...
Całość wspomnień Roberta Budzyńskiego
była publikowana na stronie SW Poznań
|