Mocno "Pod Prąd"
Są takie sceny w filmie Gawlikowskiego, przy których trochę
człowieka zatyka. Czasem ze złości, czasem ze zdumienia,
niekiedy z żalu.
Treściwy wpis na temat filmu zamieścił na salonie24 Pan
Bernard („Półkowniki” TVP - film Macieja Gawlikowskiego „Pod
prąd”). Dlatego opowiem o tym, co jest interesujące dla
kogoś, kto w latach, których cała opowieść dotyczy, był
jeszcze dzieckiem, a potem ledwo nastolatkiem. I właściwie
jest to notka dla moich rówieśników i młodszych, bo starsi
chyba to wszystko pamiętają. Choć pewnie każdy inaczej.
Pierwsza rzecz: koniec lat osiemdziesiątych to nie była
idylla. To były zadymy i gniew młodych, dla których Wałęsa
czy Gwiazdowie, Mazowiecki, Kuroń czy Michnik to już była
inna epoka. Gdy patrzyłem na ten film, to na dobre rozstałem
się z pewnym wyobrażeniem na temat KPN jako partii starszych
panów, ba, jako partii „oszołomów”, bo przecież taki przekaz
pamiętam z pierwszych, „pookrągłostołowych” lat. Na filmie
widać wielu młodych ludzi, około 20-tki i młodszych,
identyfikujących się z KPN (choć nie tylko z tą partią,
oczywiście).
„Dzieciaki” bite bez najmniejszych zahamowań przez
funkcjonariuszy: to pierwsze sceny filmu, z roku 1987. I
jeśli pomyśleć o tym, co się wtedy działo na polskich
ulicach (a przecież to nie tylko KPN, ale w samym Krakowie
choćby tylko anarchiści z Wolności i Pokoju), to naprawdę
należy podziwiać architektów Okrągłego Stołu że stosunkowo
szybko uporali sobie z tym żywiołem. Z pewnością pomogła im
w tym gospodarcza terapia szokowa... Zresztą, jak mówi w
komentarzu Antoni Dudek: - „Obawiano się, w jakim kierunku
pójdzie ten radykalizm. Oddziaływało to nie tylko na ekipę
Jaruzelskiego, tak naprawdę na ekipę Wałęsy również...
Wałęsa i jego doradcy czuli, że czas działa na ich
niekorzyść, że może może dojść do takich wydarzeń, które
sprawią, że powstanie nowa elita opozycyjna”. A chwilę dalej
widać sceny walk ulicznych z 89 roku zgrane z wódczanymi
przebitkami z Magdalenki... I bp Gocłowski, któremu kelner
nakłada sałatki... „I gaz, gaz, gaz na ulicach”. I Okrągły
Stół, z rozbrajając wypowiedzią Frasyniuka: - „Nie wiemy,
czy ten pies zerwał się z łańcucha, czy ten łańcuch kto inny
trzyma, jakby nie bardzo się orientujemy w tym wszystkim co
tu się dzieje”... I zdecydowanie lepiej zorientowany
Aleksander Kwaśniewski w towarzystwie Mazowieckiego i
Oleksego: - „Tutaj za tym Okrągłym Stołem tworzymy reguły
życia publicznego, które nas muszą obowiązywać i tworzą
rzeczywiście naszą przyszłość”. I przyznacie, że faktycznie
stworzyły.
Rzecz jasna, głównym bohaterem filmu jest Leszek Moczulski i
KPN. I przy okazji pałowanie: pałowanie wieców wyborczych w
1989 roku (tak, tak). Dariusz Wójcik (KPN): – "To były sceny
kiedy ubecy ciągną za włosy dziewczynę po chodniku,
gazowanie bezpośrednio w oczy, w usta... A mimo to ludzi na
wiecach wciąż przybywało".
To, co ważne w historii KPN to sytuacja środowiska
politycznego między dwoma silniejszymi obozami. Aleksander
Hall wprost stwierdza, że ówczesna „Solidarność” miała już
do dyspozycji dwa wpływowe tytuły: „Gazetę Wyborczą” i „Tygodnik
Solidarność”, co dodatkowo marginalizowało pozostałe
opozycyjne środowiska. Tu mocne, kontrowersyjne słowa
Szeremietiewa: – "Społeczeństwo polskie wcale nie chciało
dekomunizacji, myślało, że będzie zgoda narodowa i spokój,
po co tu jakieś awantury... No więc mamy dziś skutki tego
wszystkiego"... I pełne przekonania słowa ministra Kiszczaka:
– "Polityka porozumienia narodowego, reform i demokratyzacji
stosunków politycznych jest dziełem PZPR, partia wyprzedziła
czas"...
Później fabuła cofa nas do końca lat siedemdziesiątych.
Dudek opowiada o pracy Moczulskiego „Rewolucja bez rewolucji”:
– "Najważniejszy tekst, jaki wyszedł spod jego pióra, jako
działacza politycznego. Nakreślił w nim u schyłku lat
70-tych proces polityczny, który zaczął się materializować
dosłownie w kilkanaście miesięcy po tym, jak on go opisał.
To słynny pięcioetapowy proces dekonstrukcji systemu
komunistycznego w Polsce (stworzenie partii, odzyskanie
niepodległości). Tu pojawiał się już konflikt między
Moczulskim a ROPCiO, Moczulskim a ludźmi późniejszej
Solidarności, Wałęsą czy Gwiazdami (którzy mówią o tym także
w wywiadzie-rzece „Gwiazdozbiór w Solidarności”). Moczulski:
– "Konfederacja jest radykalną, rewolucyjną partią dążącą do
stworzenia Polski niepodległej, III RP". Jak zauważa Dudek,
powstanie KPN zostało bardzo źle przyjęte przez środowisko
KOR. Dochodziło do rzeczy - delikatnie mowiąc - bardzo
nieprzyjemnych. Jan Lityński: - Jedyna decyzja KOR-u, której
trochę się wstydzę... Myśmy zdecydowali w pewnym momencie,
że w komunikatach KOR-u na temat represji przy członkach
KPN-u nie będzie wymieniana przynależność do organizacji. I
to było myślenie orwellowskie, że się skreśli problem [Lityński
przełyka ślinę], nie pisząc o nim... No i tekst Jana Walca o
KPN: „Drogą podłości do niepodległości”.
Historia KPN pokazana przez Maćka Gawlikowskiego to także
procesy i więzienia. Dudek: – "W miesiąc po podpisaniu
Porozumień Sierpniowych Leszek Moczulski i inni przywódcy
KPN zostali aresztowani. Solidarność zrobiła niewiele, żeby
ich uwolnić". Szeremitiew wspomina wypowiedź Bujaka: – "To
są wariaci, niech póki co posiedzą, a jak się sytuacja
uspokoi, to się ich wypuści.".. Dudek: – Sytuacja była taka,
że „ekstremiści” z KOR-u chodzili na wolności, a „ekstremiści
z KPN” siedzieli po więzieniach. A po krótkim okresie
wolności, na skutek interwencji Prymasa Wyszyńskiego, znów
więzienie. Dudek: - Znany jest dokument rozmowy Kani z
Breżniewem, z wiosny 1981 r.... Breżniew: – „Towarzyszu
Kania, jak długo będziecie się guzdrać z tym Moczulskim”.
Kania: – Będziemy go sądzić zgodnie z prawem i posadzimy
ponownie do więzienia, otrzyma, na co zasłużył. I w
paręnaście dni później Moczulski i inni znów siedzą...
Zaczął się stan wojenny, proces przed sądem wojskowym...
Najcięższe więzienie PRL, w Barczewie. Szeremietiew: – W
zimie trzeba było siedzieć na łóżku, bo nogi przymarzały do
kolan. Dudek: – Tam trzymano najcięższych przestępców i
dłuższy pobyt mógł skutkować głęboką zapaścią na zdrowiu...
I rzeczywiście w kilku przypadkach osoby słabszego zdrowia
zapłaciły za to utratą zdrowia. Tak było z Szeremietiewem,
Kropiwnickim, Piotrem Bednarzem, który próbował popełnić
samobójstwo.
I rozpad KPN (odejście Szeremietiewa). Dudek: – Koło
Moczulskiego pojawiają się nowi ludzie, z młodego pokolenia,
to dla władz było szczególnie niebezpieczne...
Proces Moczulskiego, Króla, Słomki, Wójcika, Szomańskiego.
Proces z Bardonową i Jackowską jako prokuratorkami. Sędzia
Aleksandrow. Krzysztof Król opowiada: – GdyLeszek po
trzygodzinnym przemówieniu poprosił go o szklankę wody, ten
odpowiedział, że oskarżonemu szklanka wody nie przysługuje...
Maria Moczulska – Adam Słomka z otwartą gruźlicą. I Król z
gruźlicą. Nie otrzymywali żadnej pomocy medycznej. Dopiero
po kolejnym razie, gdy Adam zemdlał na sali, pozwolono
dostarczyć butelkę wody mineralnej. Z materiałów
archiwalnych procesu: sędzia: Data i miejsce urodzenia
oskarżonego?; LM: - 7 VI 1936, Warszawa; s: – Miejsce
zamieszkania?; LM – Od sześciu lat rozmaite więzienia, więc...
Król: - Sędzia Aleksandrow nie mógł wytrzymać z nienawiści
do nas, ale to było również widać u sędziego nadzorującego
ten proces, Andrzeja Kryże, późniejszego wiceministra rządów
Jarosława Kaczyńskiego, zastępcy Zbigniewa Ziobry. Moczulski:
– W więzieniu zaczęło się coś dziać z moim sercem, jak po
raz ostatni wyszedłem z więzienia, to niestety na noszach.
Przeskok do rządów Mazowieckiego. Krzysztof Wyszkowski: –
Tam nie było ani jednego nowego człowieka, dyrektorem
gabinetu Mazowieckiego był dyrektor gabinetu Rakowskiego,
sekretarki były Rakowskiego, wynoszono dokumenty...
Mazowiecki pracował „na patelni”... Komuniści wiedzieli
wszystko. Archiwalna, ponoć nigdy wcześniej nie publikowana
wypowiedź Wałęsy po tym, jak Jaruzelski został prezydentem:
– Jak usłyszeli, że generał, to są wściekli ludzie, nie wiem,
nienawidzą go, nie widzą jego dobrych rzeczy tylko same złe,
ja próbowałem tłumaczyć, że to jest inny generał, no to
zaraz krzyki... KPN znów był zbędny w tej układance. Także
dlatego, że lokale i pieniądze miała Solidarność i PZPR.
Dudek: – A co z KPN, UPR, Federacją Młodzieży Walczącej,
Solidarnością Walczącą? One nie mają żadnej infrastruktury,
a mają za chwilę brać udział w normalnej, demokratycznej
grze politycznej... KPN decyduje się na okupację lokali
byłego PZPR. Oburzenie młodego Jerzego Hausnera... Jan Maria
Rokita z OKP: – Okupacja jest nielegalna...Aleksander Hall,
minister w rządzie Mazowieckiego: – Domagałem się, żeby KPN-owcy
byli usuwani z tych lokali przez siły porządkowe... Antoni
Dudek: – Drugim działaniem, które stało się symbolem
radykalizmu KPN były prowadzone w roku 90-tym demonstracje
pod bazami sowieckimi. To miało bardzo istotne znaczenie,
dlatego że o ile w Czechosłowacji i na Węgrzech nowe rządy
podjęły natychmiast rozmowy z Kremlem o wyprowadzeniu wojsk
sowieckich, rząd Mazowieckiego zwlekał.
I KPN w Sejmie. Tu powiem, że jedna scenka robi wrażenie. I
myślę, że mimowolnie pokazuje to, jakiemu przeobrażeniu
uległa dawna opozycja: energiczny Moczulski, pewna mina, za
nim dwa młode wilczki, Król i Słomka: także pewne,
zadowolone miny facetów u władzy, inne twarze niż tych
chłopców na sali sądowej...
Krytycznie o rządzie Olszewskiego. Lewandowski: –
Deklarowano chęć odejścia od polityki Balcerowicza, ale
faktycznie ją kontynuowano. (Na marginesie przyznam, że
zaskoczył mnie nieco widok Andrzeja Olechowskiego w ławach
rządowych Sejmu...). Krzysztof Wyszkowski: – Rząd
Olszewskiego był rzeczywiście grupą ludzi, któremu brakowało
wspólnego programu, rządem, który powstał z zaskoczenia
właściwie i dość przypadkowo...
I jeszcze jeden obraz z filmu, na koniec.
Podtytuł: „O zerwanie z PRL”. 1992 rok. Mównica sejmowa.
Dyskusja nad KPN-owski projektem ustawy o Restytucji
Niepodległości (zapowiadał m.in. dekomunizację i lustrację).
Lewandowski: – Miała to być ustawa konstytucyjna. Projekt
przepadł.
Kazimierz Michał Ujazdowski, Unia Demokratyczna, z dziwnym
uśmieszkiem: – Sądownictwo polskie w ciągu ostatnich dwóch
lat uległo zasadniczym zmianom... Zupełnym nieporozumieniem
jest propozycja weryfikowania adwokatów. Odnoszę wrażenie,
że projekt KPN stoi na gruncie radzieckiej teorii adwokatury...
Aleksander Krawczuk, SLD: – Weryfikacji również zostali
poddani praktycznie biorąc wszyscy funkcjonariusze, nie
tylko SB i milicji, i tak dalej, ale również naszej formacji
wojskowej...
Janusz Piechociński, PSL: – Kwestionowanie legalności bytu
polskiej państwowości po drugiej wojnie światowej
wyrzuciłoby na śmietnik historii także choćby Stanisława
Mikołajczyka czy Prymasa Tysiąclecia, Stefana Wyszyńskiego...
Lech Kaczyński, PC: – Ta metoda prowadzić musi do
anarchizacji życia prawnego.
Tu Gawlikowski jako przebitkę przypomina stary, dobry
Dziennik Telewizyjny: - Stan wojenny przerwał niekończącą
się rzekę konfliktów, nieporozumień i nienawiści,
przeszkodził sianiu spustoszenia ekonomicznego i moralnego,
a nawet terroru i pogróżek... (czy to głos obecnego szefa
PANORAMY, Jacka Skorusa?). KPN chciał postawienia przed
Trybunałem Stanu Jaruzelskiego i innych autorów stanu
wojennego.
Leszek Moczulski z mównicy sejmowej. Część tej mowy jest
znana, warto przypomnieć nieco dłuższy fragment: – To jest
sprawa o to, czy ręka podniesiona na własny naród ma zostać
potępiona czy też pocałowana. Padło przed chwilą nazwisko
Andrzeja Słowika. Przypomniał mi się ten głuchy odgłos jak
głowa Andrzeja Słowika biła [Moczulski uderza wierzchem
dłoni w pulpit, coraz mocniej] o cement, gdy go ciągnęli
korytarzem przed moją celą. Był już nieprzytomny, nawet nie
krzyczał. (...) To nie jest tak, że my mamy pretensję, że wy
jesteście z lewicy, my mamy pretensję, że wy jesteście z
PZPRu, to znaczy, rozszyfruję ten skrót: Płatni Zdrajcy,
Pachołki Rosji. I albo się panowie odetniecie od takiej
przeszłości, albo nie dziwcie się, że nie będziemy wśród nas
widzieli dla was miejsca... Kamera na ławy poselskie SdPR,
Siemiątkowski ze stężałą twarzą, plecy wychodzących posłów.
W filmie jest także mowa o zarzucie współpracy Moczulskiego
z SB, o udziale w „nocnej zmianie”.
FRAGMENT WPISU BOHUNA dotyczący powyższej mowy (z komentarza
poniżej): "Debata w Sejmie na temat stanu wojennego była
nazajutrz po odrzuceniu projektu ustawy o restytucji
niepodległości głosami SLD, UD, ZChN i PC (przeciwko byli
tylko KPN i "S"). SLD triumfował a LM nie było w ogóle w
Sejmie. Jak później opowiadał, słuchał debaty w radio i
usłyszał wystąpienie któregoś postkomunisty, który zarzucił
Andrzejowi Słowikowi, iż ten wystąpił o odszkodowanie za
okres więzienia w Barczewie. Postkomunista uznał takie
działania za moralnie naganne. I to spowodowało, że LM
przyszedł na salę plenarną i wygłosił bardzo emocjonalne
wystąpienie. Dzięki temu wystąpieniu posłowie SLD wyszli z
sali i udało się przegłosować uchwałę potępiającą stan
wojenny (co było istotne, gdyż równocześnie sejmowa komisja
odpowiedzialności konstytucyjnej - przy głosach potępienia
ze strony Gazety Wyborczej - rozpoczynała prace przy KPN-owskim
wniosku o postawienie przed Trybunałem Stanu twórców stanu
wojennego)".
Dlaczego ten film nie może być pokazany? Bo jest subiektywny?
Opowiada pewną historię, rzadko słyszaną na medialnych
salonach. Jak napisał Bernard w swojej notce: „Film
Gawlikowskiego jednym może się podobać, innym nie, można
mieć do niego uwagi, czy krytykować wypowiedzi występujących
w nim bohaterów, ale przede wszystkim powinna być możliwość
jego obejrzenia. Bo jak inaczej zgłaszać uwagi do filmu czy
prowadzić polemikę skoro prawie nikt go nie widział?”.
Ale po co ktoś ma go widzieć? Wszak historię piszą zwycięzcy,
bynajmniej nie tylko na własny użytek...
Rozmówcami Gawlikowskiego są obok Leszka Moczulskiego, m.in.:
Antoni Dudek, Romuald Szeremietiew, Krzysztof Król, Dariusz
Wójcik, Mirosław Lewandowski, Aleksander Hall, Jan Lityński,
Maria Moczulska, Teresa Baranowska, Krzysztof Wyszkowski.
W filmie użyto m.in. archiwalnych materiałów TVP i NTV. .
Krzysztof Wołodźko "Cosnolamentum"
Tekst opublikowany w
salonie24
1 marca 2010 roku,
tamteż ciekawe głosy w dyskusji