Strona główna
Dokumenty KPN
Leszek Moczulski
Inne dokumenty
Historia KPN
Procesy polityczne
Encyklopedia KPN
Czytelnia Bibuły
Wspomnienia
Opracowania
Kadrówki
Forum
Kontakt

Encyklopedia KPN

Działalność KPN zagranicą

Organizacje i środowiska

 

Pólnocno-Amerykańskie Studium Spraw Polskich (USA) [1976-1996]  

zostało utworzone w 1976 r. w Kalamazzo (Michigan, USA) przez komitet organizacyjny pod przewodnictwem prof. uniwersytetu w Michigan Andrzeja Ehrenkreuza (który został potem wybrany przewodniczącym komitetu wykonawczego). Powstanie Studium było ściśle związane z nową sytuację międzynarodową, spowodowaną polityką Nixona i Forda, którzy w miejsce konfrontacji zdecydowali się na negocjacje z blokiem sowieckim (polityka odprężenia). Działaczami Studium byli m.in. prof. Jan Lerski, Tomasz Gross czy Tadeusz Walendowski. Celem studium było inicjowanie i opracowywanie planów działalności niepodległościowej (opracowania i wnioski były udostępniane Kongresom Polonii: Amerykańskiej i Kanadyjskiej) oraz pomoc materialna dla opozycji demokratycznej w kraju. Studium upowszechniało także na terytorium USA wydawnictwa PPN, KOR, ROPCiO, KPN i "S". Studium będące płaszczyzną aktywności politycznej piłsudczyków w USA odegrało ważną rolę w utrzymaniu linii niepodległościowej przez Kongres Polonii Amerykańskiej.
          Na I procesie KPN Leszek Moczulski złożył następujące wyjasnienia nt. związków jego i KPN-u z tą instytucją oraz z prof. Andrzejem Ehrenkreutzem:
          Tak, jak pamiętam akta sprawy, to Północnoamerykańskie Studium Spraw Polskich występuje w tych aktach tylko raz. Występuje w jakimś artykule prasowym, w którym, chyba późną jesienią 1980 roku, w artykule napisanym w tym czasie, kiedy ja już siedziałem, jest stwierdzone, że Północnoamerykańskie Studium Spraw Polskich jest instytucją dla KPN-u na tyle nieżyczliwą, że nie tylko nie ukrywa tej nieżyczliwości, ale całą długą moją działalność w tym okresie skwitowała jednym zdaniem - "Aresztowany został działacz Ruchu Obrony Praw Człowieka i Obywatela Leszek Moczulski". Zgodnie z tą nieżyczliwą taktyką przemilczania nawet w kontekście mojego aresztowania nie pojawił się z skrót KPN. To jest jedyna rzecz, która dotyczy Północnoamerykańskiego Studium Spraw Polskich.
          Niezależnie od tego, w aktach sprawy jest mowa o profesorze Andrzeju Ehrenkreutzu. Zdziwiłem się, że ktoś z moich znajomych znał dobrze profesora Ehrenkreutza. Poza tym, to profesor Andrzej Ehrenkreutz występuje tutaj, jako profesor Uniwersytetu z Michigan (w miejscowości Ann Arbor, gdzie ten uniwersytet się mieści). Kto to jest profesor Andrzej Ehrenzkreutz, który ma być przedstawicielem i może w jakichś układach jest przedstawicielem Północnoamerykańskiego Studium Spraw Polskich. Profesor Andrzej Ehrenkreutz jest wiceprezesem Kongresu Polonii Amerykańskiej i stałym osobistym przedstawicielem prezesa tegoż Kongresu mecenasa Alojzego Mazewskiego. [...]
          Nie było moich kontaktów z profesorem Ehrenzkreutzem, chociaż mam nadzieję, że do tego kontaktu dojdzie. Profesor Ehrenkreutz interesuje się historią średniowieczną, głównie Bizancjum i Bliskiego Wschodu (to są odległe dla mnie dziedziny), ale na pewno będziemy mieli wspólne tematy do rozmowy bliższe w czasie. Do tej pory nie było kontaktu między mną a profesorem Ehrenzkreutzem, natomiast wiedziałem, że profesor Ehrenkreutz zwrócił się do jednego z naszych biur w Norwegii, z pytaniem, czy prawdziwe są jakieś informacje, które tam do niego dotarły, o takim czy innym rozbijaniu opozycji demokratycznej w kraju przez poszczególne instytucje. Głównie chodziło zresztą o instytucję która nie jest instytucją polską, chociaż pracują w niej Polacy, a niektórzy z nich, to są bardzo dobrzy Polacy, a mianowicie o Wolną Europę. Do Wolnej Europy mamy cały czas pretensje o to, że Wolna Europa informuję nierzetelnie o działalności KPN, a my nie lubimy, jak informuje ktokolwiek nierzetelnie. My bardzo nie lubimy, jak są nierzetelne teksty w "Trybunie Ludu" i w Wolnej Europie. Profesor Ehrenkreutz spytał się informacyjnie. Napisałem list z prośbą, aby ten list dotarł do profesora Ehrenkreutza. Tego listu nie ma w aktach. W aktach są natomiast jeden czy dwa projekty tego listu, które mi proponowano. Przykro mi o tym powiedzieć, że w Konfederacji też się niektóre rzeczy biurokratyzują - ktoś inny pisze projekty listów, a kto inny je podpisuje. Te projekty listów zostały zdyskwalifikowane. One są w aktach sprawy natomiast listu, który ja wysłałem do profesora Ehrenkrautza - nie ma. Na czym polegał mój kontakt z profesorem Ehrenkreutzem? Jego interesowało coś, co dotyczyło działalności KPN, a ja po prostu udzieliłem mu wyjaśnień.
 

 

 

 

Materiały są dostępne na licencji CC BY 3.0 PL
Zezwala się na dowolne wykorzystanie treści

pod warunkiem wskazania autorów praw do tekstu.